I NAPISALI I - wydawnictwo ALEKSANDER

Idź do spisu treści

Menu główne

I NAPISALI I

 
 


Miasto małe, ale historia wielka


Przez wiele lat przejeżdżałem przez Radzymin w drodze na wakacje spędzane w Urlach. Ciężarówka z rzeczami (bo tak się wtedy jeździło na letnisko) zatrzymywała się nawet przy restauracji w rynku, by kierowca mógł się posilić. Pamiętam też jeszcze kolejkę wąskotorową, którą można było dojechać do miasteczka. O jego historii dowiedziałem się wiele lat później.
O tym, że ma pewne związki z... Pułtuskiem też. Oto bowiem „przywilej fundowania miasta Radzymina przez Najjaśniejszego Księcia Bolesława 5 września 1475 roku Janowi Radzymińskiemu dany
został „w Pułtusku we wtorek przed Narodzeniem Marii Panny Roku Pańskiego tysiąc czterysta siedemdziesiątego piątego w obecności panów Krzysztofa Kępy z Wasza, wojewody płockiego i mazowieckiego Jakuba Mińskiego, Andrzeja Ruszczyca z Warszawy, Wojciecha Bartkowskiego i Jakuba Ciechanowskiego, kasztelanów i innych świadków świadomych.
A skąd taka nazwa miasta? Na ten temat „krąży kilka legend. Największą popularnością wśród samych radzyminiaków cieszy się ta, wywodząca ją od słów „Radzę omiń
, czyli określająca miejsce położone wśród nieprzebytych i szczególnie zdradliwych moczarów i bagien, w których topiły się zaprzęgi a zapewne i ludzie.
Polacy na ogół przypominają sobie o Radzyminie w połowie sierpnia. Bo
jak podkreśla jego burmistrz Zbigniew Piotrowski - „15 sierpnia 1920 roku wpisał to małe miasteczko do Panteonu najznamienitszych miejsc chwały polskiego oręża. Bitwa Warszawska, często nazywana Cudem nad Wisłą,  określana jako  osiemnasta z przełomowych bitew w dziejach świata, naznaczyła to miejsce w sposób szczególny. To właśnie w radzymińskich domach, szkołach i sercu każdego z nas przechowywana jest pamięć o cudownej historii roku 20-tego.
Ale współcześni mieszkańcy Radzymina pamiętają także dzień 13 czerwca 1999 roku, kiedy to przybył do miasta papież Jan Paweł II. I pamiętają, że w dwa miesiące po hołdzie złożonym Radzyminowi i jego bohaterom, 15 sierpnia tego samego roku podczas audiencji w Castel Gandolfo powiedział do Polaków: „Zawsze myślę, co by było, gdyby nie było tego Radzymina, tego Cudu nas Wisłą
.
Bardziej odległa w czasie historia miasta to m.in. siedemnastowieczne polowania królewskie w okolicznych lasach „z  udziałem
Władysława IV, Jana Kazimierz i Jana III Sobieskiego. W pobliżu miejscowości Dąbkowizna, kilka kilometrów od miasta rośnie dąb Jana Kazimierza, pod którym - wedle opowieści - odpoczywał król, zmęczony polowaniem. To także „złoty okres w dziejach miasta, czyli druga polowa wieku XVIII kiedy miasto zostało nabyte przez  Michała i Eleonorę Czartoryskich.  Wtedy to wzniesiono murowany kościół wedle projektu królewskiego architekta Jana Chrystiana Kramsetzera, i szkołę elementarną. Wtedy to, bywający w mieście król Stanisław August Poniatowski nadał Radzyminowi nowe prawa. „Tradycja ustanowionych wtedy targów w każda środę przetrwała do dzisiaj.
Podczas wojny polsko-austriackiej w kwietniu 1809 roku pod miastem rozegrała się bitwa zakończona sukcesem wojsk Księstwa Warszawskiego; latem 1812 roku mieszczanie radzymińscy obserwowali przemarsz części, idącej na Moskwę, armii Napoleona dowodzonej przez marszałka Massena. W trakcie powstania listopadowego okolice Radzymina były dwukrotnie miejsce walk polsko-rosyjskich o Warszawę. Pod koniec I polowy XIX wieku wybudowany został w mieście gmach, słynącego ze znakomitej kadry pedagogicznej i wysokiego poziomu nauczania -  Instytutu Nauczycieli Szkół Elementarnych. W roku 1899 miasto zostało połączone z Warszawą kolejką wąskotorową; była to druga w Królestwie Polskim tego typu linia komunikacyjna.
Warto również zapamiętać, że w niedalekim Laskowie-Głuchach urodził się wielki poeta romantyczny Cyprian Kamil Norwid, który nazywał Radzymin „rodzinnym miasteczkiem powiatowym
, a kilka lat mieszkał w Radzyminie Isaac Bashewis Singer, laureat literackiego Nobla.
Wszystkie te wiadomości i ciekawostki wyczytałem w najnowszej publikacji Wydawnictwa Aleksander, zatytułowanej „Radzymin, małe miasto, wielka historia
. Pełna interesujących zdjęć i zajmujących tekstów książka jest doskonałą ilustracją i potwierdzeniem zdania umieszczonego na jednej z pierwszych stron: „Trzeba pokrótce chociaż poznać burzliwe dzieje tego małego miasteczka, z wielką historią, by móc je zrozumieć, docenić i być z niego dumnym.
Myślę, że można to zdanie odnieść nie tylko do Radzymina...

(le.ch)



Był tu niegdyś Kochanowski, wpadł też później Napoleon

A gdzie?! No przecież to jasne – mowa o Pułtusku. A te jakże ważkie (zwłaszcza dla Pułtuszczaków, do których też już się zaliczam) wiadomości zaczerpnąłem z albumu “Pułtusk” wydanego niedawno przez Aga Press. Autorem przepięknych zdjęć i większości tekstów jest pułtuski dziennikarz Grzegorz Hubert Gerek. I już na pierwszy rzut oka widać, że fotografik jest zakochany w obiekcie, który prezentuje.
Pułtusk jest – moim zdaniem – jednym z piękniejszych mazowieckich miasteczek. Na zdjęciach Gerka jeszcze zyskuje na urodzie. Zna autor bowiem swoje miasto jak własną kieszeń. Wie, z których miejsc dachy domów, rynek czy zrujnowane nawet zakątki wyglądają najefektowniej. I tak je pokazuje.
Są w albumie także zdjęcia robione z powietrza. I tylko ciekaw jestem czy Gerek wynajął helikopter czy też fruwał na lotni. Miasto i jego okolice z lotu ptaka zadziwiają swą urodą.

Gerek jako rasowy dziennikarz pokazuje Pułtusk i jego historię w różnych aspektach. Są więc tu prezentowane uroczystości państwowe, kościelne i doroczne wydarzenia ważne dla miasteczka. Autor przedstawia też najważniejsze gmachy a także instytucje publiczne: Dom Polonii, Akademię Humanistyczną, Ratusz, Bazylikę. Są też utrwalone dla potomnych i zwykłe dni miasta: wędkarz chwalący się gigantycznym sumem, dzieci kąpiące się w fontannie na rynku, tęcza nad podmiejskim rżyskiem. Słowem Pułtusk i okolice (są piękne zdjęcia przyrodnicze, o które nie trudno nad Narwią i w pobliskiej Puszczy Białej) w pełnej krasie i we wszystkie pory roku.
Moim uzupełnieniem czyli aneksem do tego wydawnictwa będzie kilka kolejnych rblogowych relacji z nowych restauracji otwartych w tym roku wokół miasta. Kuchnia mazowiecka, w tym co oczywiste także pułtuska, ma swoje przysmaki,  którym  warto poświęcić nieco uwagi. Ot choćby taka ziemniaczana kiszka…

Piotr Adamczewski  

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego